Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 149.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stać gotów. — Napasł się dobrze za nieboszczyka króla, ledwie dysze. — Sam w zszarzanéj sukni chodzi, a sługi złotogłowem okrywa i dwór trzyma jak książę udzielny... Warto było przypatrzéć się mu, póki jeszcze tém jest czém go Krzywousty zrobił, a co długo nie pożyje!
Na te zjadliwe i pełne nienawiści wyrazy, Jaksa nie odpowiedział wcale, słuchać mu ich było przykro. Marszałek raz wpadłszy na to pohamować się nie mógł i sierdził coraz mocniéj, wybuchał, szydził niemiłosiernie. Rozgadał się tak nad miarę.
— Dużo u nas panów i panków, mówił, na tych ziemiach, które księciu naszemu, jako starszemu wszystkie należą, dużo narodziło się wszelakich... Godziłoby się uczynić trochę ładu, aby znali kto tu panem.
Jaksa patrzał tylko i słuchał, a milczenie biorąc za potakiwanie, Marszałek brnął śmieléj coraz. —
— Strach co panów mamy, ciągnął daléj. — Oprócz świeckich toć i Biskupi na równi stoją z świeckiemi książęty! Ks. Jakób ze Znina na Gnieźnie właśnie tak nad niemi głową jak książe Krakowski nad braćmi!! Niewiedzieć kogo słuchać i kłaniać się komu!
Ruszył ramionami.
— Nasz pan w tym tłumie, choć najwyższym