Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nigdy u nas miasta samą ludnością miejscową na prawdziwe ule mieszczańskie urosnąć nie mogły; miast u nas nie znano, ino wsie i targowe rynki. — A wieś u nas, jak dwór, była obozem rozbitym wśród wygodnego miejsca, namiotem w którym się koczowało, nie zasiadając na wiekuistość. — Starodawny nałóg czysto wojowniczego i rolniczego narodu nie dopuszczał zamykać się po grodach ciasnych, chyba z musu. —
Ludzie potrzebowali roli dużo, powietrza wiele, swobody ruchu i wolności dla siebie. Nielubiono miasta jak więzienia, w mieście téż gromada panowała, człek się stawał jéj niewolnikiem, na wsi każdy w domu u siebie był panem. Obyczaj miejski przynosili z sobą cudzoziemcy, Niemcy najwięcéj.
Jeszcze dla nich nie nadszedł był czas zawojowywania koloniami swemi krajów całych, jak to późniéj rozpoczęli, ale już w dwunastym wieku wciskali się gdzie mogli bezkarnie, gdzieniegdzie z bronią w ręku, ziemi zagarniając jak najwięcéj. Nienawidzony Niemiec od pierwszych Piastów płynął do Polski potajemnemi drogami, wioząc towary, przynosząc religijną naukę, rozpościerając się po dworach pańskich, w których wszystko poczynało być niemieckie, żony, sługi, dwory, księża, zbroje i sprzęty. —
Cesarze, książęta dawali chętnie siostry swe i córki do Polski, iedząc[1], że tym sposobem drogi

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – wiedząc.