Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 103.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tego téż może iż starcowi ruchawemu na miejscu wytrwać ciężko było. —
Wśród tego złota, dostatków i przepychu ów jeden, odziany z prosta, wyglądał prawie na sługę, tak niepozornym był, acz skinienia jego wszystko słuchało.
Gdy starszyzna po cichu rozmowę wiodła z sobą, Światosław z Jaksą jednolatek, do niego się przywiązał. Dobra znajomość pomiędzy rówieśnikami wnet została zawartą, wyszli razem do drugiéj izby, aby swobodnie na ławie siadłszy rozgadać się o młodzieńczych sprawach. O czémże jeśli nie o psach, koniach, sokołach i zbrojach.
Światosław, choć rycersko chowany, więcéj miał w sobie natury matki niż ojca, więcéj w charakterze spokoju i pańskości. — Jaksie niewymownie się podobał może z tego iż oczyma niebieskiemi, rysami twarzy i łagodnym jéj wyrazem, piękną swą siostrę przypominał. Z obu stron chłopcy przyjaźń ku sobie powzięli wielką. Z pytań w pytania Jaksa prawił o swoich wędrówkach, Światosław skarżył się że tęsknił za oglądaniem świata Bożego. Przyznał się że oprócz służby rówieśników innych i druha nie miał, ani zabawy z młodzieżą.
— Jaka to szkoda, mówił, że wy tu przy stryju swym Biskupie nie zamieszkacie, miałbym z was pociechę jak z brata!
Jaksa téż ofiarował się mu bratem być, za-