Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 052.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uklęli się oba straszliwie i zmartwieli, choć chcieli wykłamywać się, nie mogli już. Sędziwój na kolana padł przed królem, miłosierdzia błagając. Król wołał.
— Tu mi go stawić na sąd z wami, jeźli żyw, niech stanie, jeźli trup, wy głowy dacie pod miecz katowski.
Gdym posłyszał chrzęst wielki i wołania a bicia we drzwi ciemnicy, które mamka okazała, Bogu duszę polecałem już, myśląc że mi tu zaraz głowę dać przyjdzie a na ścięcie mnie wywloką.
Odbito drzwi, ujrzałem królewskich ludzi, którzy mnie poczestnie pod ręce ująwszy przed króla zaprowadzili.
Temu, gdy pokłon oddałem, rzekł mi.
— Mów jakoś wyszedł, gdzieś i z kim był i jak powrócił, a wywiedź się i okaż, żeś nie jest samozwańcem i oszustem.
Duch tedy wstąpił we mnie i poczęłem opowiadać całe dzieje moje, jakom jechał, com i gdzie poczynał, i jak w końcu od Łotarza saskiego uszedłem do swoich. W tém, przecisnąwszy się przez tłok ludzi przystąpiła mamka stara i poprzysięgła jako poznała mnie za dziecko swe, które jéj piersi ssało. Ukazałem téż znak na ciele rodzimy, o którym wszyscy wiedzieli, żem z nim na świat przyszedł: Król tedy uznał, żem praw był.
Co widząc bracia kajali się, mówiąc że przyznają mnie, a jam odparł, iż jako żyw znać ich