Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 036.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



II.



Mnichowi tak jakoś raźno było, że dla gęby towarzyszów znalazł, z któremi się mógł rozmówić, że mu się już nazad do wozu nań oczekującego nie chciało: Miód popijał, coraz o stół kubkiem stukając; śmiała mu się twarz szeroka, zwracał się na przemiany to ku staremu, to do młodego, rozparł wygodnie plecy do ściany przyłożywszy, i tak gwarzył, jakby już w refektarzu swym spoczywał.
— Do klasztoru mi nie pilno — mówił — jest ci komu na chwałę Bożą w chórze zaśpiewać, a i do wszelakiéj roboty braci dosyć. Trochę się na swobodę wyrwawszy człeku raźniéj, zapomni choć, że tę czarną suknię nosi i głowę ma wygoloną.
— A dawnoście tu u nas w tym kraju? zapytał stary.