Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 019.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dla Bolka, czy choćby i dla Wojewody jakiego, a podoba się Jego miłości księdzu Biskupowi któremu jechać, to i ich ludzie pędzą do przewodu, i starościńscy, i dla żupanów i dla pańskich urzędników, a choćby i dla psiarzy książęcych. —
Westchnął znowu i głowa mu zwisła.
Młody popatrzał nań milcząco, — podawał mu właśnie Mikuł gospodarz miód, a Tymochowi piwo.
— Tak że to ono z wieku bywało! — odezwał się młody z za stołu. Tymoch się na to strząsł.
— Ojcowie inaczéj pamiętali — szepnął od ust kubek odrywając — dawniéj się różno trafiało, z laty gorsze nastało. Panów się moc namnożyła wielka i żupanów i urzędników i duchownych i księdzów tych i owych. Kmieciowi coraz ciężéj.
— Zawżdy ludzie narzekali — odparł młody podpijając i przegryzając.
— Dziadom bo lepiéj było — wtrącił Tymoch, — dopóki do nas nie przyszedł wszelki obyczaj niemiecki. A no. —
Machnął ręką i usta mu się zwarły.
— Mówcie jako chcecie, mówcie, — odezwał się młody, — jam ci nie niemiec a swojak. —
— To swojak wiedzieć musicie, jak nam kmieciom teraz jest, — mówił Tymoch. — Płaciemy poradlne, dajemy podworowe, naraz, dajem przewód, idziemy do grobel, haci i mostów, do pło-