Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chore dusze tom II 142.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w pewien sposób obchodzi... tak, mościa księżno! Trochę ją rozczaruje może.
Księżna z obawą spojrzała na mówiącego, który, konwulsyjnie się rzucając, prawił daléj:
— Księżna przypomina sobie pewnie ojca męża swojego, starego pana Piotra?
Słuchając, drgnęła gospodyni.
— Jakiż ta historya ma z nim związek? — spytała słabym głosem.
— Bardzo wielki — rzekł hr. Filip. — Książę Piotr mieszkał, jak wiadomo, w Zatuszyńcach, a o pół mili w Borku niegdyś siedzieli państwo M... Mąż był chorowity, dogorywający, pani piękna, dowcipna, utalentowana, bardzo stosunkowo młoda, a wydana zań mimowoli, choć podobno była dla niego dobrą żoną. Ale to nie przeszkadzało temu, że w sąsiedztwie między starym księciem, który w tym domu bywał, a piękną panią M. zawiązał się serdeczny stosunek. Książę był wdowcem, mąż dogorywającym; rachowano może na tę miłość, że do ołtarza poprowadzi. Otóż miłości téj owocem jest mniemany pan Wiktor Gorajski.
Mimowolny wykrzyknik wyrwał się z ust księżny, która przypomniała sobie kameę.
— Wkrótce po narodzinach dziécięcia, umarł pan M... Syn odziedziczył po nim i nazwisko i majątek, do którego nie miał prawa. Zmarł i książę Piotr. Pani M... o któréj tak blizkim stosunku nikt prawie nie wiedział, dopiéro umié-