Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 429.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wielką tę wyprawę odłożono do jutra, na czém straciła dziewczynka, bo do rana rozmyślano jeszcze i ujmowano podarku, oglądając się na siebie.
O! takto my wszyscy robimy podobno: serca dobre, ale głowy bojaźliwe i chłodne!



Dziewczęciu w jéj lepiance ciężko pierwsze upływały chwile; ale nie jest to czczém słowem, ani ciasno tego rozumiéć i zastosowywać to potrzeba, co nas uczy wiara, że są zlewane od Boga łaski stanu. Niejedni kapłani mają je sobie udzielonemi; wszelki człowiek w trudnéj toni, z sercem czystém i poczciwém, jeśli nań zasługuje, otrzyma ten szczególny do stanu jego zastosowany dar Boży. Przez anioła opiekuna, niewidzialnie, ześle Opatrzność myśl jakąś płodną, przymiot potrzebny, cierpliwość, siłę, wytrwanie, ziarenko przyszłości, na którego pozyskanie sam człowiek próżnoby pracował. Jest to zapomoga wśród głodu ze śpichlerza bożych dzieci.
Biednéj téż sierotce w ciężkiéj doli i osamotnieniu, gdy tylko pierwsze łzy oschły, gdy serce spo-