Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 341.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brać głupiego Janka, a ten obcesowo wpadłszy, łajać go począł, znalazłszy w kuczki siedzącego w sionce pod drabiną i kręcącego kawałek powrozu.
— A co ty tu robisz? próżniaku, darmozjadzie! A do chaty, do roboty — krzyknął pan brat.
Janek podniósł głowę, zmrużył tylko jedno oko, popatrzył na przybysza, splunął i daléj swoje robił.
— Co to ty sobie myślisz?
— Ot co myślę, — odparł Janek spokojnie — myślę tu zostać i zostanę!
— Alboto my pozwolim włóczyć ci się gdzie zechcesz?
— A na cóż ja wam potrzebny? — odparł ruszając ramionami — hę? Małościeto mnie nawymawiali, że chleb jem daremnie? A daliście mi kiedy szmat, odzieży; dali nową koszulę i choćby łapcie na znużone nogi? Kiedym ja wam niepotrzebny, po cóż siedziéć miałem! Idźcie sobie braciszku z panem Bogiem i kłaniajcie się odemnie staremu Łysce...
Brat porwał się bić, ale Janek schwycił go za barki, wyrzucił z sieni i drzwi podparł kołkiem; a napastnik nakrzyczawszy i naodgrażawszy się z podwórza, poszedł z niczém do domu. Pozywano Janka do dworu na sprawę, ale tu głupi parobczak jak