Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 340.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nad nią i sierotą. Przywiązanie i litość zrobiły z Janka istotę pełną przebiegłości, zapobiegliwą, baczną i bystrą nawet w potrzebie. Dla Motruny umiał zaraz znaleźć zarobek, znosząc jéj przędzę na motki, i różne drobne nastręczając zajęcia, za które sam się wprzód targował, i chatę zasposabiał w żywność i sprzęt potrzebny. Drwa sam zbierał i nosił, wodę czerpał, rąbał, palił, gotował, świecił, dziecko całemi godzinami kołysał; a w strawie bojąc się zrobić uszczerbku, żywił się suchym chlebem i pozostałemi w garnkach resztkami jadła, którychby pieszczone psie nie chciało.
Nierychło opatrzono się w jego chacie, że głupiego Janka niestało; ale kiedy kilka dni nie powrócił, jakoś go zabrakło wszystkim. Bracia postrzegli, że nie mieli się kim wyręczać; siostry nie miały kogo posyłać, łajać i nękać, a bratowe nie znalazły z kogoby się tak bezkarnie naśmiewały. Choć wszyscy narzekali, że darmo chleb zjadał, gdy go niestało, stękać poczęli, że się nie obejdą bez niego, i nuż zbiega przeklinać.
Szpiegowano, dopytywano się, śledzono gdzie się mógł podzieć; ktoś odkrył nakoniec, że posługuje u Motruny. Posłano zaraz starszego brata ode-