Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 257.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dy, zgotuj co.... Ona głodna.... ja cały dzień pono nie jadłem, i dziecku coś będzie potrzeba....
Staréj w to graj, bo bardzo pragnęła zajrzéć po kątach, a gdyby się co trafiło, wyciągnąć po cygańsku; więc na piérwsze słowo zrzuciła z siebie płachtę, postawiła kij w kącie, i zakasała podarte rękawy.
— A gdzie żar? gdzie woda? gdzie śpiżarnia? Macie mléko?
Tumry uląkł się tylu potrzeb razem....
— Żar.... poszukaj w popiele, być musi; woda? zobacz w wiadrze;.... w śpiżarni niewiele znajdziesz, a mléka! mléka nie mam....
— Jakto! ani kozy nawet? — zapytała cyganka.
— Ani kozy! — westchnął Tumry.
— O złyż z ciebie gospodarz! — uśmiéchnęła się Jaga rozgarnując popiół, — widać żeś zrzucił skórę romów i rozum ich! Żeby téż tyle tu siedząc, kozy nie dostać nawet! A włóczy się to tego tyle po polu bezpańskich! mogła się która przybłąkać.... Ha! ha! ha! a bałbyś się żeby nie poznali, to ją zaraz było przehandlować na targu.... Zły z ciebie gospodarz!