Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 139.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stanął gotując się do obrony i brwi nasrożył; obejrzał się: pod sosną siedział mały człowieczek.
Dobryto był znajomy cygana: zwano go we wsi głupim Jankiem: nieokreślone stworzenie, pół waryata, pół mędrca, postać osobliwsza i człowiek nie jak drudzy. Głupi Janek mógł miéć lat dwadzieścia kilka, ale znacznie wydawał się starszym: twarz miał blado-żółtą, schorzałą, wykręconą jakby od wielkiéj choroby, i żaden włos jéj nie zarastał; oczy ciemne, maleńkie, sterczały wśród niéj, jak dwie tarnki okrągłe.... Małego wzrostu, rąk bardzo długich, nóżek cienkich i nieproporcyonalnie krótkich, co się jeszcze dziwnéj przy rozrosłéj i olbrzymiéj głowie wydawało. Janek podobny był bardzo do tych poczwar leśnych, któremi wyobraźnia ludu zasiewa puste ostępy i bory. Od dzieciństwa za bezsilnego i na nic niezdatnego uznany w chacie, Janek włóczył się i robił co chciał: albo na piecu i za piecem wysypiając się na grochowinach, lub po lesie wałęsając się — co wolał. Znały go we wsi wszystkie psy i dzieci, bo jedne zawsze za nim ujadały, a drugie go prześladowały nielitościwie; krewni, siostry, bracia, wszyscy nim poniewierali, a często mizerny kawałek chleba który wyprosił, gorz-