Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ten chlew; słyszysz, bylebyś się wynosił nie oglądając; a jak nie....
— To co, panie gospodarzu?
— To co! powiem ci tylko, że się tu cało nie osiedzisz!
— Czémże ja wam szkodzę?
— Ho! ho! ty lepiéj wiesz za co mam ząb do ciebie, nie potrzeba mówić długo. O Motrunie myśléć tobie wara, z tego nic nie będzie, a ciebie diabli wezmą.
Tumry umilkł ciosając coś powoli około brzozowéj krzywéj belki.
— Słyszysz, diabli cię wezmą! — powtórzył Lepiuk, którego zimna krew cygana jątrzyła.
— Kto to może wiedziéć, kogo Bynk pochwyci! zimno odpowiedział chłopak — zobaczymy!
— Zobaczymy! I nie chcesz ztąd iść? Mów!
— Nie pójdę, to darmo, nie pójdę, panie gospodarzu....
Lepiuk stuknął kijem o ziemię, zgrzytnął zębami, odwrócił się i odszedł szybko.