Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 051.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i wami i sobą brzydzę, ja jestem stworzona rani (panią) do bogactw i dostatku; mnie trzeba sukni, łańcuchów, błyskotek, szkiełek i państwa... A potém — dodała tęsknie się zamyśliwszy — gdy ta burza młodości minie, gdy zagaśnie co we mnie świeci: ubierzcie mnie w łachmany znowu, pójdę jak pies za wozem posłuszna.
Kowal głową tylko pokiwał, ale w ręku drżały mu obcęgi i młot.
— Psia natura — zamruczał — nie może sobie cygana zwabić, będzie panicza łaskotać. Nie wytrwa! Oj młodość! oj młodość!
— Tyś nigdy nie był młodym — odpowiedziała szybko Aza — bo kobiety tylko młode być umieją, a mężczyźni od powitka są starzy. Waszą dolą praca, a naszą śpiew... Jak śpiewać o głodzie i nędzy?
— Głowa ci się zawraca!
— Zawróciła! — krzyknęła tańcując po namiocie cyganka — szaleję, stroję się myślą, śpiewam, bawię. Jutro będę w khera (domu, pałacu), jutro będę rani! Bywaj zdrów stary kowalu!