Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dać najbliższych, sądząc że tém mizerne uratują życie.
Neron, dowiedziawszy się o liczbie spiskowych, przeraził się nią i otoczył strażami nietylko niedostępne pałace, ale Rzym cały, mury jego, morskie i Tybrowe brzegi.
Pretoryanie, niewolnicy jego, germańskie żołdactwo dzikie, przebiegało nieustannie ulice, wille, ogrody, łapiąc i chwytając kogo tylko podejrzanym sądzono, pędząc tłumy mniemanych winowajców, ściągając pogan i chrześcijan zarazem... Dość było widzieć, znać, spotkać się, zbliżyć do jednego z obwinionych, aby samemu winnym zostać...
Tigellinus, ulubieniec i zausznik Neronowy, Fenius i inni jego przyboczni, dawali dowody gorliwości, znęcając się nad niewinnymi. Pison i przyjaciele jego stracili odwagę i nieśmieli już odezwać się ani do żołnierzy, ani do ludu, który lada wymowne wystąpienie na rostrach pociągnąć mogło — woleli umrzeć.
Pisona charakteryzuje Tacyt, mówiąc o nim, że przyjaciół dobrał sobie w rozpustnikach, a żonę nierządnicę.
W spisek ten wreszcie i Seneka, który na ustroniu w Campanii Rzymskiéj, zdala od dworu zamieszkał, aby być zapomnianym, — wmięszany został. Oddawna już, mimo najuroczystszych zapewnień i dowodów czułości Cezar pragnął się po-