Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wreszcie, z którego filozofii żartuje sobie wielki dziejopis tych czasów; wyrzucają mu uwiedzenie córki Germanika, zebrane trzysta milionów sestercyj w przeciągu lat czterech i niegodną zawiść względem Suiliusa. [1]
Zakochany w Aktei, Neron w obcowaniu z kobietą gminu, zaledwie wyzwoloną, nabrał obyczajów prostych, i w rozpuście nie szukał już wyboru. Widywano go po nocach, przebranego za niewolnika, goniącego w towarzystwie siebie godném na most Milviusa, miejsce schadzek wszetecznych i walającego się po najplugawszych barłogach. Otoczony rzezańcami swymi, ulubieńcami wziętymi z pośrodka gladyatorów i skoczków, spędzał dnie w dziwnych zachceniach i obawach, okrucieństwach i szałach. Wstrzymywała go jednak bojaźń gniewu matki i więzy małżeństwa ze znienawidzoną Oktawiją.
Potrzeba było pozbyć się Agryppiny, która już niczém, nawet najszkaradniejszą zbrodnią, na jaką była gotowa, synowskiego serca ku sobie skłonić nie mogła, i władzy straconéj odzyskać. Na tę drogę matkobójstwa pchnęła go, jak się zdaje, i miłość ku kobiecie zepsutéj, jednéj z tych które najlepiéj wiek swój malują, Sabinie Poppei.

Sabina, któréj, wedle słów Tacyta, nic oprócz

  1. Tacyt.