Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



VI.

Cały orszak jął się przeciskać przez rynek i drogą przez Velabrum rzucił się ku wielkiemu Cyrkowi, między Palatynem a Awentynem szeroką zalegającemu przestrzeń.
Miejsce to było pamiętne od piérwszych Rzymu czasów; — tu, wśród wielkich igrzysk pierwotnych porwano Sabinki, tu podobno Tarquinius jeszcze, piérwsze rzucił podstawy wielkich ścian budowy, którą następne wieki wspaniale wzniosły dla zabawy ludu-pana.
Gmach to był mogący półtorasta tysięcy widzów pomieścić, majestatyczny na oko i rozległy, a zajmujący w sobie i garnący przy sobie całe miasto budowli igrzyskowym przemysłem zaludnionych. — Wysokie trzypiętrowe mury jego okalały przestrzeń długą na półczwarta stadyów, szeroką stóp czterysta.... Na dachach jéj stały secinami białe posągi marmurowe i złociste trofea.