Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ją miał pierwszy, chodził z nią, pozornie zasmucony, dzieląc się ze wszystkiemi, aby doszła do uszu króla.
Już naówczas piękna Oda, którą Bezprymowi z chęcią wydano, przybyła do Poznania i niezwłocznie małżeństwo pobłogosławione zostało. Zjechało się na wesele tłumnie rycerstwo domowe i niemieckie, król hojnie przyjmował i zdawał się wesół a szczęśliwy.
Od pierwszego dnia, nowa pani nowe tchnęła w dwór życie, nową wesołością ożywiła trochę spoważniałych towarzyszów króla. On sam musiał się powodować niewieście, która z zuchwalstwem nadzwyczajném, nie obawiając się groźnego pana, rządziła nim samowładnie. O dziwo! Król dawał się prowadzić posłuszny, wpatrując się w piękne oczy i zdał zapominać o wszystkich swych troskach, gdy mu Oda szczebiotała.
Mieszko i Ryksa nie mogąc się ani oddalić, ni wyłączyć, stali na uboczu.
Oda lekceważyła mężowską synowę, nie dbając, że jątrzy cesarskiéj krwi panią, a Bezprymowi nad Mieszkiem dawała w łaskach swych pierwszeństwo. On był jéj najmilszym sługą. Król téż nabrał trochę serca do Bezpryma i więcéj teraz upatrując w nim zdolności, obiecywał mu téż na przyszłość świetniejsze stanowisko.
Na pozór nie było nic odmienionego gwałtownie, przecież jednéj niewiasty przybycie zmięszało