Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 095.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cześć zwłokom królowéj największą, ze wspaniałością je grzebiąc obok Mieszka, tam gdzie on sam téż chciał spoczywać. Rycerstwo, panowie, duchowieństwo natychmiast zwołani zostali. — Z Gniezna i Trzemeszna mieli przybyć kapłani, a mnogi lud i tak już gród oblegał.
Trzeciego dnia po zgonie odbył się więc z przepychem owych czasów niezmiernym, z jałmużnami i darami, z nabożeństwem uroczystém, pogrzeb pobożnéj pani, za którym szło co żyło w mieście i okolicy.
Gdy nazajutrz po tém rozpłynęły się tłumy i powszednie życie wróciło w zamku nad Cybiną, choć jak zwykle nie brakło ludu na nim i gwaru, pustka którą po sobie zostawiła Emnilda, dała się czuć wszystkim. Młoda Ryksa równie pobożna, zajęta dziecięciem swém i mężem, żyjąca w zamknięciu, mniéj dostępna, nie mogła jéj zastąpić. Królowi brakło téj towarzyszki wiernéj, któréj siedzenie pokryte czarném suknem stało próżne.
Opat widząc go chmurnym i niepocieszonym, starał się naprzód skłonić do zgodzenia się z wolą Bożą, potém odwrócić myśl jego od téj żałoby, przypominając mu dwa poselstwa, które wyprawione być miały. Oba one powstrzymane zostały z powodu choroby królowéj.
Na wzmiankę o tém, król w istocie odżywać się zdawał.