Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 022.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tarczę cisnął i lewicą chwycił zań, gdy Walgierz padł na niego i mieczem przebił, tak że on i koń razem runęli.
Gdy się to działo, stojący najbliżéj siostrzan Gamela, Gimo z boleści nad losem zabitego, oburącz dzidę na Walgierza rzucił, który stał nieustraszony i nietknięty.
Oba pociski nic mu nie uczyniły, chybił jeden, z drugiego się otrząsnął Walgierz, gdy Gimo z mieczem nań natarł, lecz ciął na próżno, bo żelazo się oparło, a włócznia Walgierza pod brodę wbiwszy się napastnikowi z siodła go wysadziła... Umierającemu Walgierz, wnet głowę uciął, która się na ziemię potoczyła.
Arinaldowi ludzie stali trwogą zdjęci, lecz on tém mocniéj się wściekał, a gwałtowniéj zemsty domagał. Wystąpił tedy Werinhord[1] z łukiem i strzałami, które od twardéj tarczy, ledwie ją drasnąwszy odpadały.
— Umiesz się zakrywać od strzał — zawołał — nie ujdziesz miecza mojego.
— Czekam właśnie abyś go dobył — rzekł Walgierz. — I zarazem konia jego w piersi uderzył. Spiął się koń, Werinharda obalił na ziemię, biorąc pod siebie. — Tuż poskoczył rycerz, hełm mu zdarł, za jasne włosy pochwycił, głowę podniósł i od karku odrąbał...
Trzy trupy pobitych — gniewem okrutnym zapaliły Arinalda, który wołać począł i zaklinać

  1. Przypis własny Wikiźródeł Najprawdopodobniej winno być Werinhard, tak jak w jednym z następnych akapitów.