Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 2 216.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

leżało. Późno ledwie w noc skończyły się te nalegania, gdy znużony Bezprym rzekł wreszcie:
— Nie bój się stary, zataję się i zaczaję — zobaczysz, niepoznają się na mnie, a gdy kto ciebie o mnie pytać będzie...
Ghezie oczy się zaśmiały.
— Dowie się tego co potrzeba! — rzekł krótko — energicznym ruchem ręki popierając słowo.