Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 2 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak samo jak cesarz na dworze Bolesława miał swe sługi, Bolesław sowicie opłacanych ludzi trzymał w Dziewinie i gdziekolwiek cesarz przebywał... Miał ich w Rzymie, a gdy ostatni raz papież Benedykt zjeżdżał do niemiec, skorzystano z tego, by w jego otoczeniu zjednać sobie przyjaciół.
Chytry ks. Petrek wcale nie posądzał opata o grę tak mądrą...
Z tumu wprost ks. Aron poszedł do protonotaryusza. Znalazł go na modlitwie. Widzieliśmy, że byłto człowiek, mimo swéj zdrady, pobożny, bo nawet gorliwość religijna pobudką dlań do niéj była...
— Mój ojcze — odezwał się wchodząc — gdy tamten modlitwę dokończył. Możecie mi oddać usługę wielką.
Zaniepokojono króla plotką nie do wiary o jakiemś ocaleniu i wykradzeniu Jaksów, król jest w wielkim gniewie na tych co to wymyślili. Kazał Sieciechowi ogłosić we dworze, że jak psa ukarze, kto będzie śmiał powtarzać tę baśń.
Nie słyszeliście wy o tém? nie wiecie kto może być jéj sprawcą?
Ks. Petrek udał wybornie zadziwionego, przejętego i począł dopytywać, czy uchowaj Boże, nie zaszkodziło to „świętéj pani“ lub „czcigodnemu Sieciechowi?“