Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 2 095.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zajął umieszczeniem dwu braci. A że z życiem zakonném obeznać się i zastosować doń musieli, kazał im pokazać klasztor i objaśnić, jak dzień tu był rozłożony.
Z wielką uprzejmością młody kleryk jął się zaraz spełnić rozkazy, zabierając z sobą Jaksów, naprzód do wyznaczonego im mieszkania.
Nie postawiono ich jednak w celach zakonników, szczupłych i tylko na godziny pracy i modlitwy cichéj przeznaczonych, lecz w jednéj z izb gościnnych, w któréj osobne posłanie mieć mogli.
Zakonnicy krótkie i przerywane snu godziny spędzali we wspólnéj sypialni. Reguła ich zmuszała wstawać do chóru i nocą. Dla Jaksów znalazła się komnata czysta, z oknami ku Wiśle zwróconemi, w któréj komina nie brakło i na posłanie miejsca. Mieli téż stół i ławy, a naówczas niczego już więcéj nie potrzebowano. Zniesiono tu ich juki podróżne i po długiéj jeździe, w ciągu któréj ni razu się przebrać nie mogli, pierwszy raz przeodzieli się i z ciężkich kaftanów wyzwolili. Kleryk im we wszystkiém wesoło, po bratersku posługiwał, usiłując rozchmurzyć czoła i natchnąć dobrą myślą.
Kilka razy wchodził i wychodził, nim w pogotowiu byli, posiliwszy się tém, co im tu przyniósł do zjedzenia, a co się im dziwnie smaczném wydało, tak byli wygłodnieli; naostatek zabrał ich