Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 1 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stary komornik i dowódzca pocztu pancerników królewskich Drogosz, dobrze obu braciom z wojen znany, wszedłszy do izby, gdy mu przyszło o tém oznajmywać, z bólu ręce załamał. Słyszał on przykaz z ust samego króla i wiedział co o nim trzymać. Jak on tak i wszyscy co z Jaksami pospołu bywali na wojnach — lubili ich i przywiązani byli do braci.
Jurgę i Andruszkę znano jako ludzi serdecznych, którzy na miłość sobie zarabiać umieli, choć nieraz po żołniersku płochością i porywczością zgrzeszyli.
Drogosz wszedłszy do izby, długo stał niemy nim się zebrał oznajmić z czém był posłany, zdjął potém z głowy hełm, cisnął nim o stół, i padł na ławę.
Jaksowie w posępném milczeniu wysłuchali oznajmienia, spojrzeli po sobie — żaden się z nich nie ruszył nawet. Minął dawno szał, który ich do wybryku pobudził, wytrzeźwili się już byli — widzieli co ich czekało. W duszy Andruszka pragnął tylko ocalić Jurgę, a Jurga myślał jakby brata oswobodził.
— Na pioruna! — odezwał się stary pancernik — na pioruna! cóżeście to za piwa nawarzyli? Wy? najmajętniejsi ze starych władyków, wy, coście złoto garściami rzucali wiedźmom kijowskim — żebyście się połakomili na kupca i jak