Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Brühl tom 2 069.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ku swéj loży i zadumana. Piękność jéj wyzywająca, śmiała, imponująca, wszystkich oczy ściągała ku sobie; jeden tylko król zdawał się jéj nie widziéć, albo nie chciéć zobaczyć, wymijał ją, unikał i gdyby August III nie był tym dobrodusznym człowiekiem, prostoty pełnym, możnaby go było posądzić, iż się z czemś ukryć pragnął.
Tuż obok Brühlowéj siedziała skromnie ubrana hr. Sułkowska, frejlina niegdyś królowéj jako panna von Stein-Jettingen. Piękna jéj twarz spokojna, nie miała tego uroku drażniącego, jakim Brühlowa najobojętniejsze oczy wabiła ku sobie. Na parterze siedzący młody Tarło starosta jasielski i Działyński, poglądali po kobiétach, i ostatni szepnął w ucho sąsiadowi:
— Starosto, duszo moja, jesteśmy jak owi młodzieniaszkowie wrzuceni w piec gorący; nie wié człowiek gdzie schować oczy. Spojrzę przed się, stoi ta Włoszka gdyby marmurowy posąg napół obnażony, a wywodzi trele aż po duszy chodzą; odwrócę się w prawo, siedzi jéjmość strojna, której oczy jak dwie wędki zaprawne; odchylę się w lewo, patrz, starosto co za cudo!
Spojrzał młody Tarło i oczy mu przylgnęły do tego zjawiska, które się poraz piérwszy ukazywało na dworze.
Około hr. Sułkowskiej i pod jéj opieką, wprost naprzeciwko króla samego, siedziało dziewcze młode. Nikt go tu nie znał na dworze. Z towarzystwa hrabinéj, ze stroju jéj i z twarzy można się było domyślać znacznego rodu i znakomitego pochodzenia.
Ówczesne piękności w ogóle, więcéj pełnością wdzięków i kształtów się odznaczały niż dzisiejsze. Drobne i wątłe dziewczątka mało się komu podobały. Owe słynne ulubienice Augusta II, wszystkie niemal doskonałe Amazonki, lubiące łowy, strzelbę i konie, wyglądały jak leśne boginie nie-