Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Brühl tom 1 039.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ach! — podsuwając kielich, zawołał Pauli — tego gotyku szacownego naléj mi jedną stronnicę: nadużywać szanownéj starożytności nie trzeba.
— Ale co po niém gdy zwietrzeje, i duch wieków z niego uleci!
— Prawda! stokroć prawda; ale depesze! depesze! — zawołał Pauli, ruszając ramionami.
— Depesze dziś nie przyjdą, drogi popsute.
— A! gdyby się tam mosty połamały! — westchnął Pauli.
Nalano kieliszek, Pauli pił.
— To wino tylko sam król pije, gdy się czuje nie zdrów — szepnął Brühl.
Panaceum universale![1] Żadne usta kobiety słodsze być nie mogą.
— O! o! — przerwał młodzieniec.
— Dla waści — mówił radzca — to co innego, dla mnie one straciły już słodycz wszelką; ale wino! wino, to nektar, który do zgonu nie może postradać uroku swego.
Gdyby nie te depesze!
— A cóż? depesze! czyż jeszcze...
— Prawda! kat je bierz!
Radzca dopijał, ale tak jakoś szybko po sobie następujące libacye, widocznie go rozmarzać poczynały. Ociężał, w fotelu siadł, uśmiechał się, oczy mrużył.
— Teraz maleńka drzémka i...
— Ale butelkę dokończyć potrzeba! — nalegał paź.
— Zapewne, to obowiązek uczciwego człowieka, nie porywać się lub dokonać dzieła; prawda? — rzekł radzca — co rzeczą sumienia jest, winno sumiennie być dopełnione.
Dolawszy kieliszek ostatni, Brühl wysunął z za okna fajkę i worek z tytuniem.
— Radzco, a fajka?

  1. Przypis własny Wikiźródeł panaceum universale (łac.) — uniwersalne panaceum; pleonastyczne określenie na uniwersalny lek, skuteczny na wszystkie dolegliwości; tu przenośnie: środek na wszelkie trudności