Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Boleszczyce tom 1 081.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i ludu wiele nie mógł w sobie pomieścić. Pusto było około niego, natomiast w szopach, stajniach i dworach ludu się roiło mnóstwo — a wszystek ten lud, drużyna pańska, wojacy jezdni i piesi, czeladź, pachołkowie, którzy się tu mieścili, daleko świetniéj niż same dworce wyglądali.
Dla obcych i swoich, dworu i gości pod dostatkiem było wszystkiego, czego zapragnęła dusza.
Butno téż wyglądał dwór pański złożony z wszelkiego narodu. Było tam Polan i Mazurów i Rusi-[1] i Ugrów i Pieczyngów i Jazygów i różnego plemienia mnogo, szczególniéj młodzieży pięknéj, dorodnéj i silnéj.
Niewiastami téż roił się zamek, a i te rozmaicie wyglądały, jakby nie na jednéj rodziły się ziemi i nie z jednéj krwi pochodziły. Czarnobrewe i śniade, białe i złotowłose, kędzierzawe z czarnemi, niebieskiemi i siwemi oczyma, drobne i rozrosłe, z wesołemi śmiechy uwijały się wszędzie. Języków téż przysłuchawszy się wiele rozróżnić było można, bo oprócz swojego, podobny do niego czeski (który tak wówczas niemal jak i polski brzmiał), ruski, węgierski, niemiecki nawet tu owdzie się odzywał.
Ruski przecie, około dworu staréj królowéj matki i młodéj, co z sobą dużo ludzi przyprowadziła, najgęściéj słychać było. Król téż sam często się, nawykłszy doń w Kijowie, nim odzywał, a Węgrów rad ich mową zaczepiał. Z Rusi król

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Rusinów.