Strona:PL Józef Czechowicz-Dzień jak codzień 22.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zaułek


kamienny kawałek świata
zaułek w kwiatach jak dziewczę
nikt napewne nie zechce
tutaj stukiem samochodu kołatać

tak
to tylko gdzieindziej wybucha zwycięski jazgot
a to ciężkie platformy brzęczą w łańcuchy jadąc
a to znowu fartuchy zarzuciwszy na głowę
rozpychają się autobusy słonie brunatne i płowe
albo tramwaje suną
między wartami latarń
wełni się czarne tłumu runo
wrzawa we mgłach i dymie wzlata

tu cicho trawa wśród kamieni
zieleni się niebu jaskółkom
ludzie są dziećmi dużemi
a samolotem ty pszczółko

mieszkam tu w izbie małej jak pudełko
w którą słońce wlewa złociste kubełko
ogródek się waha czy wyjść na ulicę
czy się winogradem wspiąć na okiennicę
wiatr tę pustkę kocha często tu przysiada
coś do szczelin szeptać do okien zagadać