Strona:PL Józef Bliziński - Marcowy kawaler.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Heljodor (j. w.)

Więc to był wdowiec?

Pawłowa.

A bogać co! i miał trzy córki, tyle już prawie co ja; jedna była najstarsza, druga wej średnia, a trzecia najmłodsza.

Heljodor (j. w.)

Nie może być!

Pawłowa (płacząc).

Bodaj on z piekła nie wyjrzał śleporód, za mnie biedną sierotę!

Heljodor (j. w.)

Więc nareszcie umarł?

Pawłowa (szlochając).

Dopiero na jesieni... będzie temu ze trzy kwartały...

Heljodor (śmiejąc się)

Dopiero!

Pawłowa (j. w.)

Taki był zgęziały, że ino miał klapnąć, ledwo łaził, ady jednak żył kilka lat... ale nie mogłam z nim wysiedzieć, i dawno rozeszlim się z kupy... Jakem