Strona:PL Józef Bliziński - Marcowy kawaler.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Teatr wyobraża pokój kawalerski; po prawéj stronie kanapa i stół, po lewéj biurko i zwierciadło stojące — kilka krzeseł. Drzwi główne w głębi, boczne po obu stronach; z lewéj okno.[1]
SCENA I.

HELJODOR (poważny, suchy, łysy, w okularach, siedzi przy biurku i notuje coś, wypisując z małéj książeczki podręcznéj, którą trzyma w ręku) IGNACY (szlachcic opiekły z wąsami, stoi za nim niecierpliwiąc się).
Ignacy (po chwili milczenia).

Pisze i pisze... ani się z nim dogadać... (po chwili) mój Heljodorku, dałbyś, duszko, pokój téj robocie... Będziesz miał dosyć czasu, powróciwszy do Warszawy, toć i tak zebrałeś sporo... zapisałeś parę takich książeczek... (p. c.) Chciałem z tobą pogadać, zasięgnąć twojéj rady...

Heljodor (pisząc).

Zaraz, zaraz...

  1. Strona prawa i lewa rozumié się od widzów.