wyrzuca go na bruk i pozbawia pracy. Bieda robotnika czyni niemożliwem kupowanie towarów (jak bielizny, obuwia, sprzętów, książek, lepszej żywności i t. d.) i wytwarza się błędne koło: fabrykant nie ma komu sprzedać swego towaru, bo masa ludowa nie ma za co kupić! Fabrykant, który obdzierał państwo, chce jeszcze bardziej obedrzeć robotnika: nie chce płacić wkładki do Kasy Chorych, nie chce dawać urlopów, ustawą nakazanych, nie chce opłacać swojej części na ubezpieczenie robtnika na starość, a czyni wszystko, co może, aby płacić robotnikowi jak najmniej, aby tylko z głodu nie zginął! Dopóki robotnik jest ciemny, pokorny, przestraszony i nie należy do organizacji swojej, klasowej, — dopóty udaje się kapitaliście ograbiać go i oszukiwać, dopóty biedny robotnik pracuje 10 i 12 godzin (chociaż ustawa sejmowa pozwala tylko na 8 godzin pracy), nie korzysta z urlopu, zarabia mniej niż na życie potrzeba i t. d.
Ale z chwilą, kiedy robotnik połączy się z swymi towarzyszami pracy i zorganizuje się w swoim Związku zawodowym, z chwilą gdy ten robotnik wybierać będzie do Sejmu i do gminy tylko swoich ludzi, którym ufa, wtedy kapitalista nie ma żadnej możności utrzymania swojej przewagi i musi chwytać się innych środków, aby robotnika pokonać. Ztąd wywiązuje się między kapitalizmem a klasą robotniczą dalsza faza
w której po wojnie robotnik jest pod wielu względami lepiej uzbrojonym, niż był przed wojną.
Walka, kórą prowadzą robotnicy, czy to o wyższe zarobki, czy o ochronne prawa społeczne, czy