szy w ten sposób towar musi go sprzedać, aby wogóle prowadzić interes, popłacić długi i mieć zysk. Otóż kapitał po wojnie stał się znacznie droższym. To pierwsze trudności; kapitalista stara się zatem powetować sobie drożyznę kapitału płacąc niższą płacę robotnikowi, co prowadzi masy robotnicze do nędzy. Dla przykładu podamy dwie cyfry. Oto zarobek robotnika tkackiego mógł wzrosnąć w porównaniu z przedwojennym rokiem 1914 do 48% ale drożyzna wzrosła w tym czasie o 101%. Pieniędzy bierze robotnik więcej, lecz nie może za nie kupić ani połowy tych rzeczy, które mógł kupić przed wojną! Zubożała masa robotnicza i chłopska nie może dzisiaj kupić ani perkalu ani sukna tyle, ile potrzebuje. Fabrykant nie ma komu sprzedać towaru, a za morze go nie wyszle także, bo Europa straciła podczas wojny swoje rynki zbytu za morzem. Fabrykant nie mogąc sprzedać towaru — zamyka fabrykę.
Tysiące robotników spada odrazu na dno nędzy. Przemysł znajduje się w położeniu bez wyjścia! Kapitalizm, który uczył przez dziesięć lat, że fabrykant nie ma dbać o dobrobyt robotnika, bo pracę ludzką zawsze dostanie za półdarmo — teraz przestaje być czynnikiem decydującym produkcji. Narzeka na to, że państwo nie daje mu pieniędzy na niski procent, że musi płacić Kasę Chorych, że wogóle wszyscy nie robią ofiar, aby tylko pan fabrykant mógł zbierać jak największe zyski!… W pierwszym rzędzie zmusza robotnika, żeby — zamiast 8 godzin na dobę — pracował 12 i 16 godzin ze szkodą dla siebie i społeczeństwa. Kapitalizm, który żąda od wszystkich ofiary dla siebie,