rych połowa przynajmniej groziła socjalizmowi zgubą.
Nigdy jednak nie czułem beznadziejnej rozpaczy, że owe groźby gotowe są się spełnić.
I teraz żadnej rozpaczy nie odczuwam.
∗
∗ ∗ |
Ze słów tow. Daszyńskiego wyżej przytoczonych, widzimy, jak złudnem i szkodliwem jest hasło „Dyktatury proletarjatu“ — hasło z takim uporem ciągle podsuwane nam, socjalistom przez wrogów socjalizmu — komunistów!
Ileż to lat, ile czasu zmarnowano, nad jałowym gadaniem o onej „dyktaturze“, mimo, że fakty, życie samo, wskazują straszną szkodliwość wszelkiej „dyktatury“ — zarówno komunistycznej (Rosja), jak i faszystowskiej (Włochy i Hiszpanja).
Każda bowiem „dyktatura” zostosowana w praktyce jest zaprzeczeniem demokracji, czyli ludowładztwa. Zamiast rządów ludu, zjawia się jeden, lub kilku spryciarzy, rządzących zapomocą bata.
Towarzysz Daszyński, wielki badacz i znawca różnych kierunków myśli komunistycznej i dyktatur, jasno i wyraźnie w książeczce ostrzega świadomych i rozsądnych robotników, oraz rzemieślników małych miasteczek, przed wszelkiego rodzaju „prorokami“, głoszącymi hasło „dyktatury”, gwoli zawracania ludziom głowy i odciągania robotników od pracy prawdziwie organizacyjnej.
Nie ten jest rewolucjonistą, kto potrafi na wiecu pięknie i rrrewolucyjnie krzyczeć — ale dziś prawdziwym rewolucjonistą i socjalistą jest ten, kto poświęca swoje wolne chwile, po za pracą zarobkową, na organizowanie robotników, na rozwijanie i pogłębianie ich umysłowości.