Strona:PL Hugo Zathey - Antologia rzymska.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dym ogarnął bieguny, a gdy one spłoną,
I wy runiecie. Atlas z pracą niezmierzoną
Ledwie zdoła na barkach strzymać oś gorącą.
Gdy tak ognie świat, niebo i ocean zmącą,
Powróci dawne Chaos. Nie chciej świata karać,
Zgaś ogień i nieszczęściu, póki można, zaradź«.
Nie znosząc dłużej żaru, którym twarz jej spiekła,
Bez tchu tych słów ostatnich zaledwie dorzekła,
Wróciła sama w siebie ognia niecierpliwa
I w najbliższych Erebu grotach się ukrywa.
Bogów i dawcę wozu Jowisz czyniąc świadkiem,
Jak świat bez jego wsparcia groziłby upadkiem,
Na sam szczyt swego grodu idzie bez odwłoki,
Skąd rozciąga na ziemię chmury i obłoki,
Skąd straszne wstrząsa grzmoty, skąd pioruny ciska.
Lecz chmury ze zwykłego znikły stanowiska
I deszczów brakło; zagrzmiał potężną prawicą,
Piorun cisnął i razem strzaskał wóz z woźnicą;
Tak stłumił ogień ogniem niepożytej siły.
Przelękły się rumaki i wstecz odskoczyły,
Drą cugle, rwą zaprzęgi i na oślep bieżą.
Tu oś z dyszla strącona, tam wędzidła leżą,
Dalej piasty w ułamkach i koła strzaskane
I różne szczątki wozu po niebie rozsiane.
Lecz Faeton, któremu ogniem włosy płoną,
Z wysokości, mijając przestrzeń niezmierzoną,
Leci, jako w noc jasną z nieba gwiazda blada,
Choć nie spadła, a przecież zdaje się, że spada.
Przyjmuje go daleki od ojczystej ziemi
Erydan i twarz spiekłą gasi wody swemi,
Hesperyjskie Najady ciało w grobie kryją
I na żałobnym głazie taki napis ryją.
»Tu spoczywa Faeton; w niebo wzniósł się śmiało,
Upadł, lecz w wielkiem dziele sam upadek chwałą«.
Ojciec twarz swoją zakrył w dotkliwem zmartwieniu
I jeśli damy wiarę wieków zapewnieniu,
Dzień przeminął bez słońca, pożary świeciły
I tak nieszczęścia same użyteczne były.
Wtem Klimena na odgłos tej okropnej wieści,
Wyrzekłszy, co się w takiej da wyrzec boleści,
Smutna i obłąkana świat przebywa cały,
Patrząc, gdzie Faetona zwłoki się podziały:
Na cudzoziemskiej ziemi znajduje mogiłę,
Na której imię syna wyczytawszy miłe,
Klęka, łzami je skrapia i rozgrzewa łonem.