Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom V 127.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mu tak słowa dotrzymywał; przywrócił kościoły, religią i wszędzie bito we dzwony dla Boga i dla niego, na chwałę Boga i jego. I otóż wszyscy kontenci: po pierwsze, księża, których od poniewierki wybawił; po drugie mieszczanie, którzy mogą prowadzić daléj handel i nie bać się rapiamus’a niesprawiedliwych praw; po trzecie szlachta, którą zaprzestano mordować, jak-to już było nieszczęśliwie w zwyczaj weszło. Ale nie dosyć na tém. Trzeba potańcować z nieprzyjacielem. Napoleon nie zasypia gruszek w popiele, bo widzicie, on tak potrafił okiem cały świat prześwidrować jak jabłko nożem. Buch więc napowrót do Włoch, spojrzał na nie, jak przez okno na ulicę i to starczyło. Pobiliśmy Austryaków pod Marengo, ho! ho! była tam rąbanina, aż wióry leciały! Zwycięztwo Francyi tak głośno zaśpiewało swoję piosneczkę, że ją cały świat usłyszał. „Bastujemy“ rzekły Niemcy. „Dosyć tego dobrego“ powiedzieli inni. Cała Europa stchórzyła i nastąpił pokój ogólny, w którym królowie i narody udawali, że się całują. Wtedy-to Napoleon wymyślił legią honorową! rzecz bardzo piękną, moi kochani. „We Francyi — powiedział on do całéj armii zebranéj w Boulogne — we Francyi wszyscy są odważni! a więc cywilni będą braćmi żołnierzy i połączą się z niemi pod chorągwią honoru.“ Gdy się to dzieje, my, cośmy tam za morzem zostali, wracamy z Egiptu. Wszystko się zmieniło. Pożegnaliśmy Napoleona generałem, a w krótkim czasie witamy go cesarzem. Na moję duszę, Francya oddała mu się tak, jak ładna dziewczyna dziarskiemu ułanowi. Tak tedy, gdy się to wszystko ku ogólnemu można powiedziéć zadowolnieniu zrobiło, nastąpiła święta uroczystość, jakiéj jeszcze świat nie oglądał. Papież i kardynałowie w swoich złocistych i purpurowych szatach przebyli Alpy umyślnie, aby go wobec ludu i armii bijącéj w dłonie z radości poświęcić. I tu się stała rzecz, o któréj zamilczéć nie mogę. Jeszcze w Egipcie w pustyni blizko Syryi ukazał się Napoleonowi czerwony człowiek na górze Mojżesza i powiedział mu: „Dobrze idzie!“ Potém pod Marengo, po zwycięztwie, znów ten sam czerwony człowiek stanął przed nim i rzekł: „Cały świat u nóg twoich zobaczysz, będziesz cesarzem Francuzów, królem Włoch, panem Hollandyi, władcą Hiszpanii, Portugalii i prowincyj illiryjskich, opiekunem Niemiec, oswobodzicielem Polski, pierwszym orłem legii honorowéj i wszystkiém!“ Ten czerwony człowiek, moi kochani, to był niby pośrednik między nim a jego dobrą gwiazdą. Ja temu nigdy nie wierzyłem; ale co się tyczy czerwonego człowieka, to święta prawda; Napoleon sam o tém wspominał i mówił, że w chwilach ciężkich ten człowiek przychodził do niego do pałacu Tuileries z pociechą i radą. Otóż, w dzień koronacyi, Napoleon zobaczył go po raz trzeci i bardzo długo radzili ze sobą o rozmaitych rzeczach. Zaraz potém,