Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom V 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przepędziłeś pan dziś ze mną — mówił daléj lekarz wsiadając na konia — wszędzie cierpienie, wszędzie śmierć, ale wszędzie téż poddanie się woli Bożéj widziałeś. Wieśniacy umierają filozoficznie i cierpią w milczeniu. Ale nie mówmy już o śmierci i popędźmy konie; trzeba nam przed nocą do miasteczka zdążyć, byś pan się mógł jego nowéj części przypatrzyć.
— Ho! patrz pan! gdzieś się tu pali! — zawołał Genestas ukazując miejsce na górze, zkąd się snop płomieni podnosił.
— Nie jest-to niebezpieczny ogień — odparł lekarz. — Któś tam zapewne wapno wypala. Przemysł ten niedawno wprowadzony spożytkowywa nasze zarośla.
W téj chwili wystrzał z fuzyi rozległ się w powietrzu. Benassis wydał mimowolny okrzyk i rzekł z giestem zniecierpliwienia:
— Jeżeli to Butifer, zobaczymy, kto z nas kogo przemoże.
— Strzał padł ztamtąd — rzekł Genestas wskazując lasek bukowy, ponad niemi w górze leżący. — Tak! ztamtąd, wierzaj pan słuchowi starego wojaka.
— Śpieszmy tam co żywo — zawołał Benassis, kierując konia prosto ku wskazanemu miejscu, i popędził jak strzała przez pola i rowy, na nic nie bacząc, tak mu chodziło o to, by mógł schwytać strzelca na gorącym uczynku.
— Człowiek, którego pan szukasz, uciekł — zawołał Genestas, podążający z trudnością za lekarzem.
Benassis żywo zawrócił konia, a poszukiwany ukazał się wkrótce na stroméj skale, o jakie sto stóp po nad goniącemi go jeźdźcami.
— Butifer — krzyknął lekarz ujrzawszy go z długą strzelbą w ręku, Butifer! zejdź natychmiast.
Butifer poznał lekarza i odpowiedział pełném uszanowania skinieniem głowy, wyrażającém zupełne posłuszeństwo jego rozkazom.
— Pojmuję, że człowiek pod wpływem strachu lub innego gwałtownego uczucia, może się dostać na ten szczyt iglasty — rzekł Genestas — ale jakim sposobem zejdzie on ztamtąd, tego sobie wystawić nie mogę.
— Jestem spokojny o niego — odparł Benassis. — Kozy mogłyby temu hultajowi pozazdrościć! Zobaczysz pan.
Wypadki wojenne nauczyły Genestasa sądzić z zewnętrznych objawów o wewnętrznéj wartości ludzi; z uwielbieniem téż przyglądał się szczególniejszéj zwinności i pewności ruchów Butifera, podczas gdy ten zstępował z urwistego szczytu skały, na którą się zuchwale był wdrapał. Smukła i silna postać strzelca, przechylając się z wdziękiem we wszystkich kierunkach, nie straciła ani razu równowagi; stawiał on nogę na spiczastém urwisku z takim spo-