Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom I 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Chodź mnie uściskaj, tym sposobem umniejszysz mi goryczy śmierci. Za kilka lat, moje drogie dziecko, zrozumiesz całą ważność téj tajemnicy, a wówczas będziesz hojnie wynagrodzony za twoję roztropność i za wierność, z jaką mój rozkaz wykonasz. Wówczas dowiesz się, jakem cię kochał. A teraz zostaw mnie samego i uważaj, żeby tu nikt nie przychodził.
Ernest wyszedł i ujrzał matkę stojącą niedaleko od drzwi pokoju ojca.
— Erneście — wyrzekła — chodź tutaj.
Usiadła, przycisnęła silnie syna do serca, całując go gwałtownie.
— Erneście, ojciec ci coś powiedział, nie prawdaż?
— Tak jest, mamo.
— I cóż to było?
— Nie mogę tego powtórzyć.
— Moje dziecko — zawołała hrabina, ściskając go znowu z namiętném uczuciem — uszczęśliwisz mnie temi słowami. Nigdy nie skłamać i być wiernym danemu słowu są-to dwie zasady życia, których nigdy zapominać nie trzeba.
— Ach! jak ty jesteś piękną mamo, ty... nie skłamałaś nigdy, jestem tego pewny.
— Czasami jednak, mój Erneście, skłamałam. Tak jest, nie dotrzymałam danego słowa w okolicznościach, które łamią wszelkie prawa. Słuchaj Erneście, jesteś dość duży, dość rozsądny, ażeby zrozumiéć, że twój ojciec mnie odpycha, nie chce przyjmować moich starań, a to nie jest naturalne, bo wiesz dobrze, jak ja go kocham.
— Prawda, mamo.
— Moje biedne dziecko — rzekła ze łzami hrabina — to nieszczęście pochodzi z poduszczeń złośliwych. Źli ludzie starali się o to, by mnie rozdzielić z twoim ojcem, ażeby zadowolnić swoję chciwość. Chcą nam wydrzeć majątek i sobie go przywłaszczyć. Gdyby twój ojciec był zdrów, niesnaski wzniecone pomiędzy nami rozpierzchłyby się szybko, ojciec-by mnie wysłuchał, a ponieważ jest tak dobry i kochający, poznałby, że był w błąd wprowadzony; ale rozum jego jest nadwątlony chorobą i uprzedzenia zamieniły się w przekonania niezwalczone niczém, jest to rodzaj manii, skutek widoczny choroby. Nawet wyłączna miłość, jaką ci ojciec okazuje, jest dowodem nadwątlenia jego władz umysłowych, bo przecież przed tą chorobą nie widziałeś nigdy, by cię przenosił nad Jerzego lub Paulinkę. Wszystko jest u niego owocem fantazyi. Miłość, jaką ma dla ciebie, mogłaby mu poddać myśl zlecić ci jakie tajemne rozkazy. Jeśli nie chcesz być powodem zguby naszéj rodziny, moje najdroższe dziecię, jeśli nie chcesz, by matka twoja potrzebowała chleba i jak żebraczka wyciągała rękę, trzeba mi wszystko powiedziéć.