Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom III 199.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zobaczę, żeś już ubrany. Teresa przygotowała wszystko w pańskiém mieszkaniu, powóz mój gotów, bierz go pan i powracaj. Pomówimy o ojcu jadąc na bal. Trzeba wyjechać wcześnie, bo i tak zatrzyma nas cały szereg powozów i w najlepszym razie chyba o jedenastéj wejdziemy na salę.
— Pani!
— Dosyć, ani słowa więcéj — zawołała biegnąc do buduaru po naszyjnik.
— Niech-że pan jedzie, panie Eugieniuszu, bo się pani rozgniewa — rzekła Teresa popychając studenta, który stał przerażony tém wykwintném ojcobójstwem.
Eugieniusz wyszedł oddając się najsmutniejszym, najbardziéj zniechęcającym rozmyślaniom. Świat wydawał mu się oceanem błota, w którym dość było nogę umoczyć, by wnet ugrzęznąć po szyję. Tylko nędzne zbrodnie tu się popełniają! myślał sobie. Vautrin jest większy. Zobaczył już z blizka trzy wielkie wyrazy społeczeństwa: Posłuszeństwo, Walkę i Bunt; Rodzinę, Świat i Vautrin’a. I nie miał odwagi wybierać. Posłuszeństwo było nudne, Bunt niemożliwy, a Walka niepewna. Myśl jego przeniosła się na łono rodziny. Przypomniał sobie czyste wzruszenia życia spokojnego, przypomniał dni spędzone w gronie istot kochających, które poddawały się prawom przyrodzonym ogniska domowego znajdując przy niém szczęście zupełne, trwałe, niczém nie zmącone. Pomimo tych dobrych myśli, Eugieniusz nie miał odwagi złożyć przed Delfiną wyznania wiary dusz czystych i nakazać jéj Cnotę w imię Miłości. Były-to pierwsze owoce rozpoczętego niedawno wychowania; młodzieniec zaczynał już kochać samolubnie. Spryt wrodzony pozwolił mu odgadnąć naturę serca Delfiny, przeczuwał, że ta kobieta mogłaby iść na bal po trupie własnego ojca, a nie miał siły wystąpić w roli moralisty, nie miał dość odwagi, by się jéj narazić, ani dość cnoty, żeby ją opuścić.
— Nie przebaczyłaby mi nigdy — myślał sobie — gdybym ją przekonał, że nie miała w tym razie słuszności.
Następnie zaczął się zastanawiać nad słowami lekarzy i wmawiać w siebie, że ojciec Goriot nie był wcale tak słaby, jak mu się zdawało; w końcu zdobył się na tysiące niegodnych rozumowań, za pomocą których potrafił usprawiedliwić Delfinę. Ona nie wié, w jakim stanie ojciec się znajduje, a zresztą sam stary odesłałby ją na bal, gdyby poszła do niego. Częstokroć prawo społeczne, nieubłagane w swojéj formule, potępia tam, gdzie zbrodnia pozorna jest usprawiedliwiona tysiącem modyfikacyj, które wyradza w łonie rodziny różnica charakterów, oraz rozmaitość interesów i położeń. Eugieniusz chciał oszukać siebie samego i gotów był zrobić dla kochanki ofiarę z wła-