Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wtedy błagają do Zewsa Kronidy podchodząc, by wina
Towarzyszyła onemu, aż srogą odpłaci pokutą.
Zatém Achillu i ty się przychyl, by córy Diosa
Cześć odebrały, co serca i reszty szlachetnych skłaniają.

Gdyby ci bowiem darów nie składał i nie obiecywał
515 

Jeszcze Atreusa syn, lecz wciąż namiętnie się gniewał,
Wtedy zaprawdę bym ja ci nie radził byś gniew porzuciwszy,
Bronił Argejów od zguby, acz wielce by byli w potrzebie;
Dzisiaj zaś wiele ci daje natychmiast, a późniéj przyrzeka,

Mężów do ciebie najlepszych wysyła, by ciebie prosili,
520 

Achajskiego narodu wybrańców, a którzy i tobie
Są z Argejów najmilsi; więc nie udaremniaj ich mowy,
Ani téż drogi; co pierwéj, to gniew twój nie był niesłuszny.
Takoż i ongi nas wieść o mężów doszła zacności,

Bohaterów, gdy gniew którego wrogi ogarnął;
525 

Jako się podarunkami i słowy dawali nakłamać.
Zdawna ja takie zdarzenie pamiętam, lecz rzecz ta nie nowa,
Jak się działo; i wszystkim obecnym tu lubym opowiem.
Bili się między sobą Kureci i dzielni Ajtole,

Przy kalydońskim grodzie, nawzajem siebie mordując;
530 

W Kalydony uroczéj obronie stawali Ajtole,
Kiedy Kureci w pożodze wojennéj ją niszczyć pragnęli.
Tamtym zaś złototronną Artemis wiele szkodziła,
W gniewie, że z pola żyznego jéj plonów nie ofiarował

Ojnej; inni bogowie po hekatombie dostali,
535 

Jednéj jéj niepoświęcił, Diosa córze wielkiego,
Przez niepamięć lub winę, bo zaślepionym był w duszy.
Rozgniewana bogini, co w strzałach sobie podoba,
Silnéj tuszy odyńca o kłach potężnych nasłała,

Któren w Ojneja ogrodzie wyrządzał szkody niemałe;
540 

Wiele z gruntu na ziemię wywrócił drzew rozłożystych
Z korzeniami do góry i z kwieciem na owoc kwitnącym;
Aż nareszcie go ubił Ojneja syn Meleagros,
Z wielu grodów myśliwych mężów i psów zgromadziwszy,

Drobną liczbą albowiem myśliwych się nie dał pokonać;
545