Strona:PL Henryk Sienkiewicz - Nowele T8.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Marynia i Irka, siostry cioteczne, uczyły się razem, a po skończonych lekcjach i obiedzie odwiedzały się codziennie, nietylko wówczas, gdy na niebie świeciło słońce, ale nawet i w razie niepogody, albowiem mieszkania ich dzieliła tylko szerokość ulicy. Irka mieszkała u rodziców, Marynią zaś, która w trzecim roku życia straciła ojca i matkę, opiekowała się pani Aniela Ocieska, bezdzietna wdowa, a zarazem wcale ładna i zupełnie młoda ciocia, licząca zaledwie dwudziesty ósmy rok życia, a szósty wdowieństwa. Była ta młoda ciocia tak przywiązana do swej siostrzenicy, że, jakkolwiek miała dużo sympatji do pewnego poety, który podpisywał się pod sonetami pseudonimem „Lemiesz“, dawała mu jednak nieraz do zrozumienia, że za nic w świecie nie zgodziłaby się na rozstanie z Marynią.
A zaś p. Lemiesz, recte pan Stefan Okniński, dawał jej do zrozumienia, że w żadnym razie nie nalegałby na coś podobnego, albowiem kocha z całego serca i Marynię. Ciocia rumieniła się mocno z powodu tego „i“, a pan Stefan, kładąc osobliwy nacisk na tę literę, mówił rzeczywiście prawdę, gdyż kochał szczerze i ciocię i śliczną Marynię, a nawet i Irkę.
Małe kobietki, to jest Marynia i Irka, były rówieśnicami, a urodziny ich przegradzało tylko kilka