Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.3 274.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz Nero ochłonął już i począł przymrużać swe oczy krótkowidza z wyrazem nieopisanej złośliwości.
— Petroniusz ma słuszność — rzekł po chwili.
Tigellinus spojrzał na niego ze zdziwieniem.
— Petroniusz ma słuszność — powtórzył Nero — jutro otworzą jej bramy więzienia, a o uczcie weselnej pomówimy pojutrze, w amfiteatrze.
— Przegrałem znowu — pomyślał Petroniusz.
I, wróciwszy do domu, był już tak pewien, że nadszedł kres życia Lygii, iż nazajutrz wysłał do amfiteatru zaufanego wyzwoleńca, aby ułożył się z przełożonym spoliarium o wydanie jej ciała, chciał bowiem oddać je Viniciuszowi.