Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.3 217.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sunąwszy się blizko, spytał z twarzą zaciekawioną i przelękłą:
— Czy ścigają cię furye? Co?...
Starzec patrzył na niego jakiś czas z otwartemi ustami, jakby nie zrozumiał pytania i jął mrugać oczyma.
A Vestinus powtórzył:
— Czy ścigają cię furye?
— Nie — odrzekł Chilo — ale noc jest przede mną.
— Jakto, noc?... Niech bogowie zmiłują się nad tobą! Jakto, noc?
— Noc okropna i nieprzejrzana, w której się coś rusza i coś idzie do mnie. Ale ja nie wiem co i boję się.
— Zawszem był pewny, że to są czarownicy. Czy ci się co nie śni?
— Nie, bo nie sypiam. Ja nie myślałem, że ich tak skarzą.
— Czy ci ich żal?
— Po co wy rozlewacie tyle krwi? Słyszałeś, co tamten mówił z krzyża? Biada nam!
— Słyszałem — odpowiedział cicho Vestinus. — Ale to są podpalacze.
— Nieprawda!
— I nieprzyjaciele rodu ludzkiego.
— Nieprawda!
— I zatruwacze wód.
— Nieprawda!