Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.3 128.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Panie, czyżbym inaczej tu przyszedł? — odpowiedział Viniciusz.
— Tedy wierz do końca, albowiem wiara góry porusza. Więc choćbyś widział onę dzieweczkę pod mieczem kata, albo w paszczęce lwa, wierz jeszcze, że Chrystus może ją zbawić. Wierz i módl się do Niego, a ja będę się modlił wraz z tobą.
Poczem, podniósłszy twarz ku niebu, mówił głośno:
— Chryste miłosierny, spójrz na ono serce zbolałe i pociesz je! Chryste miłosierny, pomiarkuj wiatr do wełny jagnięcia! Chryste miłosierny, któryś prosił Ojca, aby odwrócił kielich goryczy od ust twoich, odwróć go od ust tego sługi Twego! Amen!
A Viniciusz, wyciągając ręce ku gwiazdom, mówił jęcząc:
— O Chryste! jam twój! Weź mnie za nią!
Na wschodzie niebo poczęło bieleć.