Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 231.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I zawrócił do willi, a oni poszli z nim razem, pełni w sercach radości ze zwycięstwa. Viniciusz musiał się powstrzymywać, by nie rzucić się na szyję Petroniusza, teraz bowiem wszelkie niebezpieczeństwa i przeszkody zdawały się być usunięte.
W atrium willi młody Nerwa i Tuliusz Senecio zabawiali Augustę rozmową, Terpnos zaś i Diodor stroili cytry. Nero, wszedłszy, siadł na wykładanem szyldkretem krześle i szepnąwszy coś do ucha przybocznemu greckiemu pacholęciu, czekał.
Pacholę wróciło niebawem ze złotą skrzynką — Nero otworzył ją i wybrawszy naszyjnik z wielkich opalów, rzekł:
— Oto są klejnoty, godne dzisiejszego wieczora.
— Mieni się na nich jutrzenka — odpowiedziała Poppea, w przekonaniu, że naszyjnik dla niej jest przeznaczony.
Cezar przez chwilę to podnosił, to zniżał różowe kamienie i wreszcie rzekł:
— Viniciuszu, podarujesz ode mnie ten naszyjnik młodej królewnie lygijskiej, którą nakazuję ci zaślubić.
Pełen gniewu i nagłego zdziwienia wzrok Poppei począł przenosić się z Cezara na Viniciusza, w końcu zaś spoczął na Petroniuszu.
Lecz ów, przechylony niedbale przez poręcz krzesła, wodził ręką po gryfie harfy, jakby chcąc dokładnie kształt jego zapamiętać.