Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niusz — choćby dlatego, że w czasach Nerona człowiek jest jako motyl: żyje w słońcu łaski, a przy pierwszym chłodnym powiewie, ginie... choćby nie chciał! Na syna Mai: nieraz zadaję sobie pytanie, jakim cudem taki Luciusz Saturninus mógł dożyć dziewięćdziesięciu trzech lat, przeżyć Tyberyusza, Kaligulę, Klaudyusza?.. Ale mniejsza z tem. Czy pozwolisz mi posłać twoją lektykę po Eunice? Przeszła mi jakoś ochota do snu i chciałbym się weselić. Każ na wieczerzę przyjść cytarzyście, a potem pogadamy o Antium. Trzeba o tem pomyśleć, a zwłaszcza tobie.
Viniciusz wydał rozkaz, by posłano po Eunice, ale oświadczył, że nad pobytem w Antium nie myśli sobie łamać głowy. Niech ją łamią ci, którzy nie umieją żyć inaczej, jak w promieniach łaski Cezara. Świat nie kończy się na Palatynie, zwłaszcza dla tych, którzy co innego mają w sercu i w duszy.
I mówił to tak niedbale, z takiem ożywieniem i tak wesoło, że wszystko to uderzyło Petroniusza, więc popatrzywszy na niego przez chwilę, rzekł:
— Co się z tobą dzieje? Tyś dziś taki, jak byłeś wówczas, gdyś jeszcze nosił złotą bullę na szyi.
— Jestem szczęśliwy — odrzekł Viniciusz. — Zaprosiłem cię do siebie umyślnie, by ci to powiedzieć.
— Co ci się zdarzyło?
— Coś takiego, czegobym nie odstąpił za imperium rzymskie.
To rzekłszy, siadł, wsparł ramię na poręczy krze-