Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 129.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Więc kto?
Petroniusz zniżył głos:
— Ogień Westy został splugawiony, bo Rubria była z Cezarem. Z tobą zaś mówiła...
Tu dokończył jeszcze ciszej:
— Diva Augusta.
Nastała chwila milczenia.
— Cezar — rzekł Petroniusz — nie umiał ukryć przy niej swej żądzy do Rubryi, więc może chciała się zemścić, a ja przeszkodziłem wam dlatego, że gdybyś, poznawszy Augustę, odmówił jej, to byłbyś zgubiony bez ratunku: ty, Lygia, a może i ja.
Lecz Viniciusz wybuchnął:
— Mam dosyć Rzymu, Cezara, uczt, Augusty, Tigellina i was wszystkich! Duszę się! nie mogę tak żyć! nie mogę! Rozumiesz mnie!
— Tracisz głowę, sąd, miarę!... Viniciuszu!
— Kocham ją jedną w świecie!
— Więc co?
— Więc nie chcę innej miłości, nie chcę waszego życia, waszych uczt, waszego bezwstydu i waszych zbrodni!
— Co się z tobą dzieje? Czyś ty chrześcijanin?
A młody człowiek objął rękoma głowę i począł powtarzać, jakby z rozpaczą:
— Jeszcze nie! jeszcze nie!