Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 105.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Petroniusz wzruszył ramionami:
— W takim razie nie dzieje ci się krzywda. Ale ja tego nie rozumiem.
A Viniciusz odpowiedział gorączkowo:
— Tak! tak!.. My się już nie możemy zrozumieć!
Nastała znów chwila milczenia, poczem Petroniusz rzekł:
— Niech Hades pochłonie twoich chrześcijan! Napełnili cię niepokojem i zniszczyli zmysł życia. Niech ich Hades pochłonie! Mylisz się, mniemając, że to jest nauka dobroczynna, bo dobroczynnem jest to, co ludziom daje szczęście, to jest piękność, miłość i moc, oni zaś nazywają to marnością. Mylisz się, że są sprawiedliwi, bo jeśli za złe będziemy płacili dobrem, to czemże będziemy płacili za dobro? A przytem jeśli za to i za to jednaka zapłata, to pocóż ludzie mają być dobrzy?
— Nie: zapłata nie jest jednaka, ale się zaczyna, wedle ich nauki, w życiu przyszłem, które nie jest doczesne.
— W to się nie wdaję, bo to dopiero zobaczymy, jeśli coś można zobaczyć... bez oczu. Tymczasem są to poprostu niedołęgi. Ursus zadusił Krotona, bo ma członki ze spiżu, ale to są mazgaje, przyszłość zaś nie może do mazgajów należeć.
— Życie dla nich zaczyna się wraz ze śmiercią.
— To jakby ktoś powiedział: dzień zaczyna się razem z nocą. Czy ty masz zamiar porwać Ligię?