Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 219.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XV.


Petroniusz do Viniciusza:
„Przez zaufanego niewolnika posyłam ci z Antium ten list, na który, jakkolwiek ręka twa więcej do miecza i do włóczni, niż do pióra przywykła, mniemam, że przez tegoż samego posłańca, bez zbytniej zwłoki odpiszesz. Zostawiłem cię na dobrym śladzie i pełnego nadziei, tuszę więc, że alboś już słodkie żądze w objęciach Lygii ukoił, albo że ukoisz je, zanim prawdziwy zimowy wicher powieje na Kampanię ze szczytów Sorakte. O mój Viniciuszu! niechaj ci mistrzynią będzie złota bogini Cypru, ty zaś bądź mistrzem tej Lygijskiej jutrzenki, która ucieka przed słońcem miłości. A pomnij zawsze, że marmur sam w sobie, choćby najdroższy, jest niczem i że prawdziwej wartości nabiera wówczas dopiero, gdy go w arcydzieło przemieni ręka rzeźbiarza. Bądź takim rzeźbiarzem, ty, carissime![1] Kochać jest niedość, trzeba umieć kochać i trzeba umieć nauczyć miłości. Wszak rozkosz odczuwa

  1. Przypis własny Wikiźródeł carissime – najdroższy.