Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 193.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ja zaś, nie mając dwóch palców u prawej ręki, zbieram na niewolnika-skrybę, któryby spisywał moje myśli i zachował moją naukę dla świata.
— Do jakiejże szkoły należysz, boski mędrcze?
— Jestem cynikiem, panie, bo mam dziurawy płaszcz; jestem stoikiem, bo biedę znoszę cierpliwie, a jestem perypatetykiem, bo nie posiadając lektyki, chodzę piechotą od winiarza do winiarza i po drodze nauczam tych, którzy obiecują za dzban zapłacić.
— Przy dzbanku zaś stajesz się retorem?
— Heraklit powiedział: „wszystko płynie“, a czy możesz zaprzeczyć, panie, że wino jest płynem?
— I głosi, że ogień jest bóstwem, bóstwo zaś to płonie na twym nosie.
— A boski Dyogenes z Apollonii głosił, że istotą rzeczy jest powietrze, a im powietrze cieplejsze, tym doskonalsze tworzy istoty, a z najcieplejszego tworzą się dusze mędrców. Że zaś jesienią przychodzą chłody, ergo prawdziwy mędrzec powinien ogrzewać duszę winem... Bo również nie możesz zaprzeczyć, panie, by dzban, choćby cienkusza, z pod Kapuy lub Telezyi, nie roznosił ciepła po wszystkich kościach znikomego ludzkiego ciała.
— Chilonie Chilonidesie, gdzie jest twoja ojczyzna?
— Nad Pontem Euxinem. Pochodzę z Mesembryi.
— Chilonie, jesteś wielki!