Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 191.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Witaj, boski Terzitesie: Jak się miewają twoje guzy, których ci nabił pod Troją Ulisses i co on sam porabia na polach Elizejskich?
— Szlachetny panie — odpowiedział Chilon Chilonides — najmędrszy z umarłych, Ulisses, zasyła przeze mnie najmędrszemu z żyjących, Petroniuszowi, pozdrowienie i prośbę, by okrył nowym płaszczem moje guzy.
— Na Hekate Triformis! — zawołał Petroniusz — odpowiedź warta płaszcza...
Lecz dalszą rozmowę przerwał niecierpliwy Viniciusz, który spytał wręcz:
— Czy wiesz dokładnie, czego się podejmujesz?
— Gdy dwie „familie“, w dwóch wspaniałych domach, nie mówią o niczem innem, a za niemi powtarza wiadomość połowa Rzymu, nietrudno wiedzieć — odparł Chilon. — Wczorajszej nocy odbito dziewicę, wychowaną w domu Aula Plauciusza, imieniem Lygia, albo właściwie: Callina, którą twoi niewolnicy, o panie, przeprowadzali z pałacu Cezara do twej „insuli“, ja zaś podejmuję się odnaleźć ją w mieście, lub jeśli co jest mało prawdopodobnem, opuściła miasto, wskazać ci, szlachetny trybunie, dokąd uciekła i gdzie się ukryła.
— Dobrze — rzekł Viniciusz, któremu podobała się ścisłość odpowiedzi — jakie masz do tego środki?
Chilo uśmiechnął się chytrze: